Dla większości osób odwiedzających Islandię, pierwsze bliskie spotkanie z lodowcem ma miejsce w parku Skaftafell, a następnie przy lagunie lodowcowej Jökulsárlón. Są to dość popularne miejsca, stąd bywają często zatłoczone. Tymczasem, około godzinę drogi za laguną można znaleźć trzy jęzory lodowca Vatnajokull – Heinabergsjokull, Fláajokull i Hoffellsjokull. Miejsca, które są zazwyczaj puste i które oferują wspaniałe, widokowe trasy trekkingowe. Bohaterem tego wpisu jest ostatni z nich – Hoffellsjokull oraz startujący tam szlak na Geitafell.
Jak dotrzeć do lodowca Hoffellsjokull?
Aby dostać się pod lodowiec należy kierować się na Hoffell. Najlepiej ustawić w Google Maps cel “Hoffel Glacier hiking area parking lot”. Miejsce jest dość dobrze oznaczone na mapie. Tak samo jak i punkt, w którym należy zjechać z głównej drogi numer 1, przy małym żółtym mostku (Turnoff to Hoffell). Tutaj wjeżdża się na drogę gruntową i po około 7 km dociera się do darmowego parkingu przy lodowcu.
Trekking na Geitafell przy lodowcu Hoffellsjokull
O trekkingu na Geitafell dowiedziałam się ze starych map islandzkich, które znalazłam w guesthousie. Przy lagunie lodowcowej postawiona jest także tablica informacyjna z krótkimi opisami tras (zdjęcie poniżej). Każdy znajdzie tu coś dla siebie. Zaczynając od krótkich i niewymagających szlaków – najczęściej wokół laguny lodowcowej lub do punktu widokowego, przez te o średniej trudności, po bardzo trudny czarny szlak wymagający dobrej orientacji w terenie, doświadczenia i zdecydowanie sprzyjającej pogody.
Hoffellsjokull – Geitafell – podstawowe informacje
Moim celem był Geitafell, na szczyt którego prowadzi trasa numer 04. Szlak zaczyna się jednak i kończy na trasie numer 03, stąd często całą drogę określa się jako 03-04-03. Tradycyjnie, jak w innych miejscach na Islandii, szlak oznaczony jest żółtymi słupkami wbitymi w ziemię. Jednak znakowany jest tylko do wysokości 500 m n.p.m. Jest to akurat miejsce, gdzie zaczyna się ostatnie dłuższe podejście do szczytu, który posiada około 1016 m n.p.m. Trudno się jednak tam zgubić, gdyż jedyną opcją jest albo iść dalej pod górę, albo wracać w dół. Cała trasa w dwie strony (aż do Geitafellstindur – południowego wierzchołka Geitafell) ma około 12 km i zajmuje 4-5 godzin. Szlak oznaczany jest jako 2 – wymagający. Nie posiada szczególnych trudności technicznych i większość czasu dość łagodnie wspina się w górę. Ostatnie podejście może być jednak wymagające, gdyż tam nachylenie zdecydowanie jest większe i nietrudno o zadyszkę.
Hoffellsjokull – Geitafell – opis trasy
Startując z parkingu przy lagunie lodowcowej, należy kierować się na prawo i na pierwszym rozwidleniu skręcić w lewo w stronę Geitafellsbjörg. Szlak prowadzi w górę porośniętego ubogą roślinnością wzgórza, często skalistymi odcinkami, aby w końcu znów rozejść się w dwie strony. Skręcając w prawo wejdziecie na starą ścieżkę farmerów, która prowadzi z powrotem do parkingu.
Natomiast, jeśli chcecie kontynuować drogę na szczyt musicie skręcić w lewo w stronę wąwozu Efstafellsgil. Po dotarciu do wąwozu, szlak biegnie już tylko w górę, cały czas wzdłuż jego krawędzi. Jest to początek trasy numer 04. Tutaj także znajduje się kolejny punkt z tablicą informacyjną. Teoretycznie, na lewo zaczyna się 27 – kilometrowy czarny szlak Núpar, który prowadzi w górę lodowca. Następnie zatacza pętle i wraca do parkingu. Jest jednak uznawany za bardzo trudny – nie jest w żaden sposób oznaczony, a na trasie nie ma zasięgu. Dodatkowo zaleca się zostawić informację o wyjściu na ten szlak na safetravel.is. Jestem pewna, że jest pełen wspaniałych widoków i miejsc do odkrycia, które widziało niewiele par oczu. Jednak stojąc przy krawędzi wąwozu, widziałam, że trzeba zejść na jego dno i przekroczyć strumień, jeśli chce się podążać tą ścieżką. Obudziło to we mnie pewien niepokój. Zostałam więc przy wcześniej ustalonej trasie.
Im bliżej szczytu Geitafell, tym coraz lepsze widoki na lodowiec Hoffellsjokull i jego lagunę. Dodatkowo, z drugiej strony można oglądać szerokie rozlewiska i deltę rzeki wpływającej do oceanu. Mniej więcej w miejscu, gdzie kończą się żółte słupki, udało mi się spotkać stado reniferów wędrujące jak ja w górę zbocza. Cisza, spokój, wspaniała pogoda i niezakłócona niczym przyroda wokół. Za takie dni uwielbiam Islandię.
Geitafell – niespodzianka na górze
Przez krótką chwilę, wydawało mi się, że na końcu nie czeka mnie jednak nic interesującego. Czas mnie gonił, a ja widziałam przed sobą tylko wzgórze, po którym mozolnie się wspinałam. Jednak, w pewnym momencie ukazał się przede mną cel mojej wędrówki, a pod nim przepiękna dolina jak z obrazu. Był październik, dzięki czemu krajobraz był tak bogaty w różne kolory, idealnie obrazując porę przejściową. Wysoko zobaczyłam ośnieżone już szczyty, a niżej magicznie uformowane czerwone pagórki. Z nich wypływały małe wodospady, aby połączyć się w jeden strumień płynący dnem zielonego jeszcze wąwozu. Już wtedy wiedziałam, że nie zdąże dotrzeć do szczytu, do którego brakło mi zaledwie kilkaset metrów. Zdawałam sobie jednak sprawę, że oprócz zejścia w dół, czeka mnie jeszcze dodatkowe 1,5h marszu z parkingu do głównej drogi. Takie są właśnie uroki jeżdżenia autostopem. Ostatecznie i tak wracałam po zmroku. Jednak usatysfakcjonowana swoją przygodą i tym co odkryłam tego dnia.
W drodze powrotnej można wybrać tę samą trasę. Po dojściu do skrzyżowania ze szlakiem numer 03, polecam jendak odbić w prawo. Biegnie tam stara ścieżka farmerów, której używają jesienią do zaganiania owiec. Prowadzi ona malowniczą trasą, krętą drogą wśród strumyków i wodospadów.
Gorące źródła Hoffel Hot Tubs
W pobliżu lodowca Hoffellsjokull znajdują się także gorące źródła, które oznaczone są w google maps jako “Hoffel Hot Tubs”. Dla gości pobliskiego guesthousu są za darmo, lecz turyści z zewnątrz również mogą z nich korzystać za opłatą 1000 ISK. Otwarte są w godzinach 10:00 – 21:00, więc po męczącym trekkingu warto zrelaksować się w gorącej wodzie. Można powiedzieć, że położone są “pośrodku niczego”. Stąd mogą być również dobrym miejscem do polowania na zorzę polarną w dość przyjemnych warunkach.
Na Islandii można znaleźć dwa rodzaje gorących źródeł. Pierwsze to eleganckie, modne, zagospodarowane i jednocześnie dość drogie miejsca (bardziej w stylu SPA) jak na przykład słynna Błękitna Laguna (Blue Lagoon) pod Reykjavikiem. Drugie to po prostu dziury w ziemi. Gorącym źródłom w Hoffel bliżej do tych drugich, lecz jednocześnie posiadają przebieralnię, a utworzone zbiorniki z wodą są zadbane i czyste. Dodatkowo, dzięki ich położeniu można się zrelaksować będąc otoczonym przyrodą, a nie betonem. Nie są też bardzo popularne, więc nie ma obaw, że spotka się tam tłumy turystów.
A Wy? Wolelibyście trekking czy wylegiwanie się w gorącej wodzie?
Odkryj więcej!
Jeśli nasuwają się Wam jakieś pytania, śmiało zadawajcie je w komentarzach. Dodatkowo, zapraszam Was do polubienia i obserwowania mojej strony na FB oraz profilu na Instagramie bwilkova, aby nie przegapić nowych wpisów i podróży. Każda nowa zainteresowana osoba przynosi autorowi wiele radości!