Kostaryka jest wyjątkowym krajem, który posiada dostęp do Morza Karaibskiego od wschodu oraz do Oceanu Pacyficznego od zachodu. Dzięki temu linia brzegowa jest bardzo różnorodna i możemy tu spotkać zarówno ciemne, wulkaniczne plaże, jak i te z jasnym piaskiem. Niektóre plaże to miejsca typowo wypoczynkowe, inne zaś służą raczej za atrakcję turystyczną – przede wszystkim w czasie lęgu żółwii. Jednak, jeśli ta część świata kojarzy Wam się tylko z palmami i drobnym, białym jak mąka piaskiem, to w Kostaryce możecie się trochę rozczarować. Wiele miejsc zdominowanych jest przez namorzyny, a rajską plażę z lazurową wodą nie tak łatwo znaleźć – wybrzeże od strony oceanu jest dość surowe. Jednak, dziewicze, puste plaże mają w sobie także coś niesamowitego, szczególnie takie plaże na wybrzeżu pacyficznym Kostaryki.
Category: Kostaryka
Jeśli chcecie zobaczyć jak najwięcej podczas swojego urlopu w Kostaryce to najlepszą opcją jest wynajem samochodu. Da Wam to niewątpliwy komfort i swobodę w planowaniu własnego czasu. Co więcej, umożliwi zobaczenie wielu dodatkowych atrakcji czy zatrzymanie się przy wspaniałym punkcie widokowym mijanym po drodze. Nareszcie, pozwoli także na późny powrót na kwaterę, bez martwienia się o bezpieczeństwo po zmroku. A w Kostaryce ciemno się robi około godziny 18:00.
Wynajem samochodu w Kostaryce nie jest tanią sprawą i pochłania znaczną część wyjazdowego budżetu. Myślę, że do tej pory, jedynie Islandia zaskoczyła mnie w podobny sposób kosztami. Widząc więc ceny, które na przestrzeni kilku miesięcy przed naszym wyjazdem (podczas pandemii) dodatkowo poszły w górę, zastanawialiśmy się jak możemy obniżyć nasze wydatki na tym polu. Przede wszystkim pierwsze pytanie, które chodziło nam po głowie to:
Czy w Kostaryce naprawdę potrzebny nam jest samochód 4×4?
Szukając informacji o wynajmie samochodu i warunkach jazdy w tym kraju Ameryki Środkowej, dowiemy się przede wszystkim, że stan tamtejszych dróg jest fatalny i że zaleca się wypożyczenie samochodu z napędem na cztery koła. Coż, w dużej mierze jest to prawda. Niejeden raz trafiliśmy na drogę, gdzie była dziura na dziurze i maksymalna prędkość, z którą można było jechać to 30 km/h. Nie jest to jednak standard. Główne drogi są w naprawdę dobrym stanie. Co więcej, droga biegnąca przez półwysep Nicoya (od Liberii do Samary) już zupełnie nas zaskoczyła (pozytywnie). Jeśli więc, nie planujecie dzikich wycieczek po bezdrożach, a chcecie zobaczyć główne atrakcje Kostaryki, to prawdopodobnie zwykły samochód osobowy Wam w zupełności wystarczy. My tak stwierdziliśmy i ostatecznie wypożyczyliśmy Nissana Sentra z automatyczną skrzynią biegów.
Wynajem samochodu w Kostaryce – kilka wskazówek dla kierowców
Aby uniknąć przygód związanych z kiepskimi drogami, po pierwsze, najlepiej wybierać te, które zaznaczone są na żółto w mapach google. Po kilku dniach na miejscu zorientujecie się, że możecie sobie pozwolić na swobodną jazdę przez większość czasu, a zdecydowanie bardziej skupić się na ostatnich 10 – 15 km przed daną atrakcją. Tyle zazwyczaj trzeba pokonać, po zjechaniu z głównej drogi w drogę dojazdową. Najcześciej jest to droga gruntowa lub betonowa, usiana dziurami (czasami) wielkości ogromnej kałuży.
Po drugie, jeśli wydaje Wam się, że jakaś droga zaznaczona na biało wgłąb lasu tropikalnego będzie krótsza niż powrót do drogi głównej i jazda “naokoło”, wiedzcie, że prawdopodobnie jesteście w błędzie. Lepiej nadrobić kilkanaście kilometrów i mieć pewność dobrych warunków, niż ryzykować utratę opony i bardzo męczącą jazdę z prędkością 20 km/h. Po trzecie, nie ufajcie do końca nawigacji i zawsze sprawdzajcie jaki ma plan na Waszą trasę. My korzystaliśmy jednoczeście z maps.me oraz google.maps. Z naszego doświadczenia mogę powiedzieć, że pierwsza miała jakieś szalone pomysły i po kilku sytuacjach przestaliśmy z niej korzystać. Google maps w większości działały okej, ale czasem niespodziewanie kazały nam zjechać z głównej drogi, aby jechać jakimś mniej uczęszczanym odcinkiem, by potem znów wrócić do drogi głównej. Po pewnym czasie zaczęliśmy ignorować te wskazówki i na bieżąco monitorować, który wariant jest korzystniejszy.
Wynajem samochodu w Kostaryce to tania cena bazowa, ale drogie dodatki i ubezpieczenie
Chcecie kupić bilety do Kostaryki lub już je kupiliście i chcecie się zorientować jakie są ceny wynajmu samochodu na miejscu? Wchodzicie w pierwszą, lepszą wyszukiwarkę i widzicie cenę 30 -100 $ za dzień (w zależności od klasy auta) i myślicie sobie, że nie jest tak źle? Upewnijcie się, że przeszliście cały proces zakupowy, gdyż podane ceny to ceny bazowe. Do tego dojdą jeszcze podatki i dodatkowe ubezpieczenie, które stanowią często ponad połowę kosztów wypożyczenia auta.
Na ostateczną cenę wynajmu składają się:
- cena bazowa (base rate)
- dodatkowe 13% podatku VAT
- opłata za tablice rejestracyjne (1.5$ za dzień)
- ubezpieczenie podstawowe SLI (Supplemental Liability Insurance)- obowiązkowe według kostarykańskiego prawa
- ubezpieczenie dodatkowe (nieobowiązkowe ale naprawdę bardzo zalecane)
Ubezpieczenie wynajmowanego samochodu w Kostaryce
Ubezpieczenie to zawsze skomplikowany temat. O ile niewiele osób dyskutuje z tym obowiązkowym (bo bez niego nie wypożyczymy samochodu), to pojawiają się pewne wątpliwości przy dodatkowym. Jest to dość zrozumiałe, ze względu na koszty, które to generuje. Ja jednak nie wyobrażam sobie nie wykupić dodatkowej ochrony na wypadek wypadku czy kradzieży. A już szczególnie w takim kraju jak Kostaryka. Moim zdaniem, jest to kwestia bezdyskusyjna. Po pierwsze, w turystycznych miejscach łatwo o włamania czy kradzież elektroniki z samochodu. Po drugie, biorąc pod uwagę stan dróg, naprawdę nietrudno o jakąś usterkę, zarysowanie samochodu lub przebicie opony. My sami złapaliśmy gumę już pierwszego dnia. I to wcale nie przez jazdę w jakichś trudnych warunkach. Na dość dobrej asfaltowej drodze, w nocy, Krystian nie zauważył jednej, jedynej dziury. Tyle wystarczyło. Warto więc rozjaśnić tu trochę kwestię ubezpieczenia.
W większości wypożyczalni spotkaliśmy się z 3 opcjami wynajmu:
- tylko z ubezpieczeniem podstawowym, które najczęściej oznaczane jest jako SLI (Suplemental Liability Insurance) lub TPL (Third Party Liability); nie powinno być dla nikogo zaskoczeniem gdyż w wielu wypożyczalniach europejskich funkcjonuje ten sam system; jest to po prostu ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej (OC), które chroni nas w momencie gdy będziemy musieli zapłacić komuś za wyrządzoną szkodę, jednak nie zapewnia żadnej ochrony kierowcy ani samochodowi – klient ponosi wszystkie koszty wynikające z uszkodzenia wypożyczonego pojazdu, ubezpieczenie to jest obowiązkowe; koszt w naszym przypadku 7$/ dzień
- z ubezpieczeniem dodatkowym, które obniża naszą odpowiedzialność finansową w przypadku szkód powstałych w wyniku wypadku (i kradzieży), nie redukuje jej jednak do zera – odpowiednie kwoty, które musimy zapłacić w razie szkody są zawsze określone w warunkach ubezpieczenia; najczęściej oznaczane jako LDW (Loss Damage Waiver) lub CDW (Collision Damage Waiver); z założenia CDW chroni tylko od szkód w wyniku wypadku, natomiast LDW to kombinacja CDW oraz ochrony od kradzieży – zawsze warto doprecyzować w wypożyczalni, co obejmuje dane ubezpieczenie; koszt w naszym przypadku za LDW – 13$/dzień
- z ubezpieczeniem pełnym, czyli takim, które zwalnia nas całkowicie z odpowiedzialności finansowej w przypadku szkód powstałych w wyniku wypadku lub kradzieży samochodu – oznaczane jako TPP (Total Protection Plan); koszt w naszym przypadku 15$/dzień
- trzeba też być świadomym, że ubezpieczenie nie obejmuje auto assistance, czyli w przypadku złapania gumy, nikt nie przyjedzie pomóc Wam zmienić opony; za tą dodatkową opcję płaci się zazwyczaj ok 3$/dzień
- przed płatnością zawsze czytajcie warunki wynajmu i warunki ubezpieczenia – powinny być dostępne na stronie internetowej danej wypożyczalni, a jeśli ich nie znajdziecie to napiszcie maila z prośbą o ich udostępnienie, pomoże Wam to zaoszczędzić różnych niespodzianek
- jakiekolwiek dodatkowe ubezpieczenia (na przykład z kart kredytowych) nie są w Kostaryce honorowane, większość wypożyczalni wymaga, aby ubezpieczenie było wykupione u nich
Wynajem samochodu wKostaryce a depozyt
Kolejną ważną kwestią jest depozyt, czyli kwota, która zostanie zablokowana na Waszej karcie kredytowej na czas wynajmu. W naszym przypadku szybko okazało się, że jest to jeden z najważniejszych czynników determinujących miejsce wypożyczenia samochodu. O ile w Europie depozyt wynosi zazwyczaj 200 – 300€, tak w Kostaryce średnia kwota to 1000$. Nie każdego stać, aby mieć zamrożone dodatkowe 4000 zł na koncie w czasie takich wakacji. Początkowo, z racji zniżki z tytułu karty kredytowej, interesowaliśmy się wypożyczalnią Europcar. Jednak, szybko zrezygnowaliśmy, gdy okazało się, że musielibyśmy pozostawić 1600$ (!) depozytu. Po researchu, ustaliliśmy, że najmniejszej kwoty wymaga Dollar Costarica – bo tylko (aż) 500$.
Jak wynajęliśmy taniej samochód?
Kwestia wynajmu samochodu pochłonęła najwięcej naszego czasu podczas przygotowań do wyjazdu. Zastanawialiśmy się także jak możemy obniżyć koszty z tym związane. Sprawdziliśmy dwie oczywiste opcje. Ja spytałam się w swojej pracy, czy korporacja nie posiada zniżek w jakiejś wypożyczalni. Natomiast Krystian sprawdził warunki zniżki z tytułu karty kredytowej. Jednak, żadna z tych opcji nie wchodziła w grę. Przeglądnęliśmy także strony internetowe chyba wszystkich znanych nam wypożyczalni w Kostaryce – Alamo (w Europie zawsze miałam z nimi dobre doświadczenia, a w Kostaryce w grudniu 2021 mieli najlepsze ceny), Sixt, popularnej w Kostaryce Adobe, Europcar (z piekielnie wysokim depozytem), Avis, Enterprise i Dollar. Dla tych, którzy chcą przeżyć prawdziwą przygodę w Kostaryce i być zupełnie niezależni. To znaczy spać tam, gdzie zastanie ich noc, w namiocie na dachu swojego samochodu polecam Nomad America.
Wybór padł na wypożyczalnię Dollar
Ostatecznie wybraliśmy wypożyczalnię Dollar, przede wszystkim ze względu na wysokość depozytu. Mieli trochę wyższe ceny niż Alamo, ale wciąż akceptowalne. Przeszłam przez proces zakupowy na stronie internetowej. Jednak z racji tego, że miałam kilka wątpliwości związanych z ubezpieczeniem napisałam na chatbox z kilkoma pytaniami. Pan zaproponował mi oczywiście, że także przedstawi mi ofertę. Na początku nie byłam tym zbyt zachwycona bo jak to typowa “zosia samosia” wolę załatwiać rzeczy samodzielnie. Ale jakże było moje zdziwienie gdy po wszystkich wyliczeniach dostałam ofertę prawie o 200$ tańszą!
Przy samodzielniej rezerwacji, na 10 dni, z odbiorem z lotniska oraz pełnym ubezpieczeniem wyliczyło mi kwotę ponad 750$. Tymczasem, pan z okienka czatu zaproponował mi 580$. Wypytywałam dokładnie, co wchodzi w zakres tej ceny i czy aby na pewno wszystko, co wymieniłam. Wszystko się zgadzało. Zarezerwowałam więc samochód u konsultanta. Przyznaje, że nie bez obaw. Jednak, wszystko okazało się być w porządku. Dostałam potwierdzenie rezerwacji z listą wszystkich usług, które wybrałam, a już na miejscu dokonaliśmy reszty formalności, bez żadnych niespodzianek. Póżniej, gdy sprawdzałam dokładnie cenę, to różniła się przede wszystkim ceną bazową, jednocześnie więc wysokością doliczanych podatków. Nie wiem, na ile to regularna sytuacja, a na ile przypadek. Jednak w pierwszej kolejności radziłabym sprawdzić cenę samochodu u konsultanta, bo dzięki temu my obniżyliśmy koszty wynajmu o około 30%.
Wynajem samochodu w Kostaryce – podsumowanie
Podsumowując, wynajem samochodu w Kostaryce może wydawać się skomplikowany, ale krok po kroku można przejść przez cały ten proces bez większych problemów. Mam również nadzieję, że ten wpis ułatwi wielu z Was tę kwestię. Moim zdaniem, samochód 4×4 nie jest konieczny jeśli planujecie zwiedzanie głównych atrakcji kraju. Mam tu jednak dwa zastrzeżenia.
Pierwsze to warunek, że podróżujecie w porze suchej (grudzień – kwiecień). W trakcie pory deszczowej (maj – listopad) zastanowiłabym się poważniej nad autem z napędem na cztery koła. Warunki wtedy na pewno są trudniejsze, łatwo ugrząźć w błocie czy natrafić na jakiś strumień wody do przejechania.
Po drugie, nie ma co ukrywać, że mając samochód 4×4 będziecie czuć się pewniej. Nie będziecie musieli się zastanawiać czy możecie gdzieś wjechać czy nie, albo czy dacie radę pokonać trasę o jakimś dużym nachyleniu. My jednak, zwykłym samochodem zwiedziliśmy naprawdę dużo, a nasz dzień był wypełniony po brzegi. Może przy kolejnej wizycie skusilibyśmy się na 4×4, aby móc odkryć mniej oczywiste miejsca tego niesamowitego kraju.
Stąd wniosek: pewnie, że fajnie mieć lepszy samochód, lecz nie jest to konieczne – zwłaszcza, jeśli liczycie się mocno z kosztami. Na blogu znajdziecie opisy miejsc, które odwiedziliśmy mając samochód z napędem tylko na dwa koła.
Polecam natomiast wybrać rozszerzoną opcję ubezpieczenia, aby beztrosko cieszyć się wyjazdem i odkrywaniem nowych miejsc, czasem w trochę ekstremalnych warunkach.
Odkryj więcej!
Jeśli nasuwają się Wam jakieś pytania, śmiało zadawajcie je w komentarzach. Dodatkowo, zapraszam Was do polubienia i obserwowania mojej strony na FB oraz profilu na Instagramie bwilkova, aby nie przegapić nowych wpisów i podróży. Każda nowa zainteresowana osoba przynosi autorowi wiele radości!
Wybierając się do Kostaryki, wiedziałam że największą frajdą będą dla mnie wędrówki po lesie tropikalnym. Szlaki wśród gęstej zieleni, czasem w rzęsistym, ciepłym deszczu i mgle, a czasem w półmroku pomimo słonecznej pogody. Dużą część naszej wyprawy spędziliśmy w lesie, nieraz z wysoko zadartą głową w poszukiwaniu leniwców i dzikich ptaków. W La Fortunie, zdecydowaliśmy się na zmianę perspektywy i na kolejną atrakcję wybraliśmy wiszące mosty w koronach drzew w parku Mistico Arenal Hanging Bridges. Była to świetna okazja, aby odkryć las tropikalny w trochę inny sposób.
Kostaryka to kraina wodospadów i niemożliwym jest zobaczyć je wszystkie w czasie krótkiego pobytu. Wiedząc, że będziemy nocowali niedaleko La Fortuny i że zobaczenie popularnego wodospadu za 18$ (Catarata La Fortuna) mnie nie usatysfakcjonuje, szukałam jakiejś alternatywy w okolicy. Wędrując palcem po mapie znalazłam prywatny projekt ekologiczny Blue Falls i Catarata del Toro, który wyglądał bardzo zachęcająco. A teraz, po powrocie wiem, że była to najlepsza opcja jaką mogliśmy wybrać!
Pomimo tego, że zdecydowana większość odwiedzanych przez nas miejsc znajdowała się w północnej części kraju, wiedziałam, że musimy pojechać trochę dalej na południe. Nie tylko aby odwiedzić park Manuel Antonio, lecz przede wszystkim aby zobaczyć wodospady Nauyaca. To miejsce urzekło mnie od samego początku. Kaskady wody spadające po kolejnych poziomach ciemnej skały, rozlane po jej całej szerokości, ukryte w środku lasu tropikalnego – jest to jedno z najbardziej malowniczych miejsc jakie widziałam.