Kostaryka jest wyjątkowym krajem, który posiada dostęp do Morza Karaibskiego od wschodu oraz do Oceanu Pacyficznego od zachodu. Dzięki temu linia brzegowa jest bardzo różnorodna i możemy tu spotkać zarówno ciemne, wulkaniczne plaże, jak i te z jasnym piaskiem. Niektóre plaże to miejsca typowo wypoczynkowe, inne zaś służą raczej za atrakcję turystyczną – przede wszystkim w czasie lęgu żółwii. Jednak, jeśli ta część świata kojarzy Wam się tylko z palmami i drobnym, białym jak mąka piaskiem, to w Kostaryce możecie się trochę rozczarować. Wiele miejsc zdominowanych jest przez namorzyny, a rajską plażę z lazurową wodą nie tak łatwo znaleźć – wybrzeże od strony oceanu jest dość surowe. Jednak, dziewicze, puste plaże mają w sobie także coś niesamowitego, szczególnie takie plaże na wybrzeżu pacyficznym Kostaryki.
Podczas naszej wyprawy do Kostaryki skupiliśmy się głównie na zachodniej części kraju, stąd nie mieliśmy okazji zobaczyć wybrzeża karaibskiego. Odwiedziliśmy jednak kilka plaż od strony Pacyfiku, których zdjęcia znajdziecie poniżej. Warto zaznaczyć, że w Kostaryce poruszaliśmy się zwykłym samochodem osobowym, bez napędu na cztery koła. Wobec tego, wszystkie miejsca opisane na blogu, w tym także poniżej przedstawione plaże, są dostępne dla każdego (w miarę dobrego kierowcy). Więcej o wynajmnie samochodu możecie przeczytać tutaj.
Plaże na wybrzeżu pacyficznym Kostaryki – Playa Hermosa
Tak naprawdę, to pierwsza plaża jaką zobaczyliśmy. Po kilku dniach chodzenia po lesie tropikalnym, udaliśmy się na południe i zaraz za miastem Jaco oraz mostem na rzece Tarcoles, gdzie można podziwiać wylegujące się w słońcu krokodyle, zatrzymaliśmy się na Playa Hermosa. Jest to duża, szeroka plaża, z czarnym piaskiem i soczyście zieloną roślinnością, ktróra zapewnia trochę cienia i dobre miejsce na zaparkowanie samochodu. Koniecznie trzeba pamiętać o dobrym kremie przeciwsłonecznym z wysokim filtrem. Po 10 minutach spaceru, przy lekkim wiaterku i wcale nie tak dużym upale, byliśmy już naprawdę mocno opaleni! Chociaż na wypoczynek zdecydowanie wolę białopiaszczyste plaże, Playa Hermosa mnie urzekła – czysta, zadbana, z łagodnym zejściem do wody.
Playa Manuel Antonio w parku Manuel Antonio
Plaża Manuel Antonio jest jedną z najładniejszych plaż, jakie odwiedziliśmy na wybrzeżu pacyficznym Kostaryki. Jasny piasek i dość spokojna woda (gdyż plaża znajduje się w zatoce) stwarzają wspaniałe warunki do wypoczynku. Aby się tu dostać, należy wykupić wstęp do Parku Narodowego Manuel Antonio, o którym pisałam tutaj. Na tej plaży własnie, większość turystów znajduje chwilę wytchnienia po intensywnym zwiedzaniu i spacerowaniu wytyczonymi szlakami parku w poszukiwaniu zwierząt Kostaryki. Zobiliśmy tak i my.
Okazało się jednak, że to na plaży spotkaliśmy najwięcej zwierząt – iguanę wygrzewającą się w słońcu, małą małpkę czyhającą na jedzenie z plecaków turystów, pełno małych krabów biegajacych po piasku a na końcu tak wyczekiwanego leniwca. Plaża tętni życiem! Nie wiem czy to kwestia czasów pandemicznych czy pory dnia (wybraliśmy się do parku dość wcześnie rano), ale na plaży nie spotkaliśmy tłumów i spokojnie znaleźliśmy miejsce pod drzewkiem z idealną ilością cienia. Po drugiej stronie cypla znajduje się kolejna, podobna plaża należąca do parku – Espadilla Sur.
Playa Espadilla w miasteczku Manuel Antonio
Kolejną odwiedzoną przez nas plażą była Playa Espadilla w miasteczku Manuel Antonio. Jest to duża, szeroka, publiczna plaża położona już poza terenem parku. Dodatkowo, jest to miejsce, gdzie najwięcej się dzieje, gdzie można spotkać sporo surferów, a wieczorem wypić drinka w jednym z barów. My przyjechaliśmy tu złapać zachód słońca. Podczas gdy ja spacerowałam i robiłam zdjęcia, Krystian przyłączył się do grupy lokalsów grających w piłkę na plaży. To był miły wieczór.
Plaże na wybrzeżu pacyficznym Kostaryki – Playa Carrillo
W końcu palmy!! Playa Carrillo to nasza ulubiona plaża! I na pewno jedna z najpiękniejszych w Kostaryce. Ostatnie 3 dni naszego pobytu spędziliśmy na półwyspie Nicoya, właśnie w miejscowości Puerto Carrillo (o noclegach pisałam tutaj). Do tej plaży mieliśmy zaledwie 100 metrów, więc głównie tutaj spędzaliśmy nasz czas. Plaża jest szeroka, ma jasny, beżowy piasek i pas roślinności utworzony gównie z palm, oddzielający plażę od drogi. W tym małym palmowym gaju można znaleźć ławeczki i stoliki przygotowane dla wypoczywających. Rozkładają sie tu całe rodziny, zawieszają hamaki między drzewami, wyciągają grilla, włączają głośno muzykę i tak spędzają sobotę.
Idąc wzdłuż korytarza utworzonego z palm, można też spotkać lokalsów sprzedających zimną wodę kokosową (Pipa Fria) – 1000 colones (6,70zł) za stukę. Jest to najlepszy napój na upały, który niesamowicie nawadnia, a chroniony przez grubą skorupę kokosa pozostaje zimny i orzeźwiający. Na plaży w ciagu dnia zbiera się suche gałęzie i patyki w małe stosy, które podpala się wieczorem. Będąc tu po zachodzie słońca, można zobaczyć już z daleka ogromne palące się ogniska w kilku miejscach na plaży. Carrillo polecamy bardzo. Nawet gdy zaplanowaliśmy sobie dzień w innym miejscu i na innej plaży, ostatecznie wracaliśmy tutaj.
Plaże na wybrzeżu pacyficznym Kostaryki – Playa Samara
Playa Samara to kolejna plaża na półwyspie Nicoya położona zaledwie 10 minut jazdy samochodem od Puerto Carrillo. Jest to publiczna plaża Samary – bardzo turystycznej miejscowości, gdzie znajdziecie dużo obiektów noclegowych, knajp i restauracji oraz sklepów i straganów z pamiątkami. Dzieje się tu zdecydowanie więcej niż w Puerto Carrillo, w któym nie dzieje się nic. 🙂 Plaża jest piękna, szeroka i również ma jasny piasek. Bez parasola nie ma się tu jednak co wybierać, gdyż cienia nie uświadczysz. W dzień wypoczywajcie więc na Playa Carrillo wśród palm, a na plażę do Samary wybierzcie się wieczorem aby napić się drinka w jednym z plażowych barów. My polecamy La Dolce Vita. Bar położony jest obok wielkiego fikuśnego drzewa i posiada stoliki na plaży, a także wielkie poduchy na piasku. Jest to bardzo fajne miejsce aby oglądać zachód słońca.
Plaże na wybrzeżu pacyficznym Kostaryki – Playa Islita
Na Playa Islita pojechaliśmy w poszukiwaniu papug. Dojazd tam zajmuje około 30 minut startując z Puerto Carrillo na półwyspie Nicoya. Jest to plaża z ciemnym piaskiem i raczej nie zachęca do spędzenia tutaj całego dnia i wypoczynku. Przyjeżdżają tu raczej tylko miejscowi. Jest to za to bardzo dobre miejsce na zerwanie własnego kokosa! Zaraz przy plaży znajduje się gaj palmowy z drzewami pełnymi owoców. Widzieliśmy całą rodzinę, która robiła tutaj kokosowe zapasy. Tata z maczetą wspinał się na palmę, a mama z dziećmi zbierała zrzucone przez niego kokosy. Nawet Krystian próbował się wspiąć na jedną z palm, lecz zdecydowanie nie był do tego należycie przygotowny. Na końcu plaży po prawej stronie znajduje się także mały, lokalny cmentarz. Plaże na pacyficznym wybzeżu Kostaryki często wyglądają właśnie jak Playa Islita.
Playa Camaronal
Playa Camaronal to plaża położona zaraz obok Playa Islita. To, między innymi, tutaj przez cały rok (a zwłaszcza w okresie od maja do listopada) przybywają olbrzymie żółwie morskie, aby składać swoje jaja. Dostęp do plaży jest darmowy w godzinach 6:00 – 18:00. Po godzinie 18:00 na plażę przyjeżdzają zorganizowane grupy wycieczkowe, aby oglądać żółwie wychodzące na brzeg – wieczór i noc to najlepszy moment. Teren objęty jest ochroną i stanowi Narodowy Rezerwat Przyrody Camaronal. Na plaży można spotkać wolontariuszy opiekujących się gniazdami oraz jajami, które stanowią pokusę dla złodziei oraz szopów praczy. My byliśmy tu w dzień, licząc na ta, że może uda nam się zobaczyć jakiegoś małego żółwika zmierzającego w stronę oceanu. Niestety, znaleźliśmy jedynie rozkopane gniazda oraz pełno krabów. Droga do Playa Islita i Playa Camaronal jest dość wymagająca, ale możliwa samochodem bez napędu na cztery koła.
Playa Blanca w Zatoce Papagayo
I najlepsze na koniec – Playa Blanca w Zatoce Papagayo. Od razu muszę wspomnieć, że na Zatokę Papagayo poświęciliśmy o wiele za mało czasu. Zostawiliśmy ją na ostatni dzień przed wylotem, gdyż znajduje się blisko lotniska w Liberii. Warto jednak poświęcić temu miejscu dłuższą chwilę, a najlepiej cały dzień! Zatoka Papagayo to jeden z najważniejszych projektów turystycznych Kostaryki. Położona jest na północy kraju, na zachodnim wybrzeżu w prowincji Guanacaste, przy Półwyspie Papagayo. Półwysep ten, w tym także dostęp do wybrzeża i jego białych plaż należy do luksusowego kurortu Four Seasons.
Jak się dostać na plaże Półwyspu Papagayo?
Mimo tego, że jest to teren hotelu, na plaże ma wstęp każdy. Bezpłatnie. Jeśli ustawicie swoją nawigację na hotel Four Seasons, to na końcu trasy wjedziecie na małe rondo. Na prawo będzie zjazd do hotelu. Wy natomiast kierujcie się prosto. Za rondem znajduje się duży parking, gdzie można zostawić samochód i przesiąść się w hotelowy shuttle bus, który rozwozi turystów po plażach półwyspu. Ta forma transportu i dostęp do plaż naprawdę jest dla wszystkich – nie trzeba być gościem hotelu.
Wszystkich informacji i wskazówek udzielił nam oficjalnie miły pan z budki wjazdowej przed hotelem. Parking jest strzeżony, więc nie trzeba obawiać się o swój samochód. Plaże, które można zobaczyć to: Playa Blanca, Playa Virador, Playa Prieta, Playa Jicaro, Playa Pochote i Playa Nacascolo.
Playa Blanca – ostatnia plaża półwyspu
Po zaparkowaniu samochodu podszedł do nas pan i spytał się, na którą plażę chcemy się dostać – w głowie utkwiła mi jedynie nazwa Playa Blanca, więc zostaliśmy pokierowani do odpowiedniego busa. Okazało się jednak, że to jest ostatnia plaża na trasie (czego już nie zapamiętałam), więc droga tam zajęła nam około 30 minut. Dodatkowo, warto wiedzieć, że przystanek busa nie jest wcale bezpośrednio przy plaży. Wysiedliśmy na wzniesieniu, a stamtąd czekał na nas jeszcze około 20 – minutowy spacer po schodach w dół. Już wtedy wiedzieliśmy, że niestety nie zdążymy zobaczyć wiele więcej. Playa Blanca jest jednak zachwycająca i warto się natrudzić, aby w odosobnieniu cieszyć się tym małym kawałkiem raju! Plaża jest wąska, lecz długa, ciągnąca się wzdłuż zielonej zatoki, a biały piasek pięknie współgra z lazurową wodą.
Z informacji praktycznych:
*Bus kursuje co pół godziny między 8:00 a 17:00.
*Zdecydowana większość osób wysiada przy plaży Nacascolo (plaża znajduje się zaraz obok przystanku).
*Między niektórymi plażami istnieją szlaki piesze – na przykład między Virador a Prieta.
*Bus robi pętlę, więc plaże można zwiedzać po kolei (a przynajmniej większość z nich)
My po zobaczeniu tylko jednej plaży, zdecydowanie czuliśmy niedosyt. Może też dlatego, że był to również dzień naszego pożegnana z Kostaryką. Wiem, że jeśli kiedyś jeszcze zdarzy nam się być w tym kraju, to odwiedzimy to miejsce na dłużej i zobaczymy wszystkie plaże. Bardzo polecam!
Odkryj więcej!
Jeśli nasuwają się Wam jakieś pytania, śmiało zadawajcie je w komentarzach. Dodatkowo, zapraszam Was do polubienia i obserwowania mojej strony na FB oraz profilu na Instagramie bwilkova, aby nie przegapić nowych wpisów i podróży. Każda nowa zainteresowana osoba przynosi autorowi wiele radości!